Zdecydowanie był to jeden ze spokojniejszych dni, ruch nie był na szczęście za duży. Może to ze względu na pogodę, ale nie narzekałam na to jakoś specjalnie. Zdecydowanie dziś miałam jeden ze swoich spokojniejszych dni, a szum deszczu na zewnątrz wprawiał mnie w dodatkową melancholię. By zabić czas, szkicowałam leżącego na parapecie białego kocura. Jedyne stworzenie, na którego towarzystwo miałam dzisiaj ochotę.
W pewnym usłyszałam trzask tłuczonego szkła dobiegający z góry. Przestraszyłam się nagłego hałasu, podobnie jak mój model, który szybko odwrócił łebek w stronę schodów. Zmarszczyłam brwi, odłożyłam szkic i niepewnie ruszyłam w stronę hałasu. Właśnie na górze, nad zakładem, mieściło się moje mieszkanie, dlatego byłam zaniepokojona. Biżuterię, którą zazwyczaj noszę, dzisiaj postanowiłam nie zakładać i zostawić na górze. A jeżeli to złodziej? Ten diadem był jedyną rzeczą, która pozostała mi z dzieciństwa, a kolczyki były pamiątką po mojej opiekunce. Nie chciałabym ich stracić.
Ktoś rzucił kamieniem w moje okno, stąd ten hałas, ale w środku nie wyczułam nikogo. Podeszłam do zbitego okna i wyjrzałam przez nie, ale przez ścianę wody nie mogłam niczego dostrzec. Głupi żart dzieciaków? Mało możliwe, z tutejszą dziatwą miałam naprawdę dobry. Ale jak to któryś z nich, nie odpuszczę gówniarzowi.
Nie byłam pewna, ile czasu minęło kiedy się ocknęłam. Nawet nie byłam pewna, czy aby na pewno otworzyłam oczy – wokół mnie panowała nieprzenikniona ciemność. Chciałam się poruszyć, ale zdałam sobie sprawę, że jestem skutecznie unieruchomiona.
W nieco podlejszym nastroju wróciłam na dół. Miałam nieprzyjemnie wrażenie, że coś się zmieniło. Rozejrzałam się i zauważyłam jedynie, że mój puchaty biały model gdzieś sobie poszedł. Westchnęłam cicho i ruszyłam w stronę mojego krzesła. Poczułam nagle, jak ktoś chwyta moje nadgarstki i wykręca je do tyłu, a nim zdążyłam jakkolwiek zareagować, chociażby krzykiem, ten ktoś mocno uderzył mnie w tył głowy, tym samym sprawiając, że straciłam przytomność.
- Szlag by to – mruknęłam w ciemność. Moja sytuacja nie wyglądała ani trochę dobrze. Póki nie uda mi się uwolnić rąk, będę skazana na łaskę moich porywaczy.
<?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz